Jakieś dwa tygodnie temu zmobilizowałem się aby rozpocząć zapisywanie wszystkich swoich wydatków, chcę sprawdzić gdzie i w jakich proporcjach rozchodzą się moje pieniądze. Postanowiłem wpisywać każdy wydatek, nawet jeśli jak to jest to tylko kilka groszy. Zapisywanie wydatków idzie mi systematycznie i wzorowo, znalazłem w sieci darmowy program który pozwala na sprawne zapisywanie wydatków i ich grupowanie, pozwala także tworzyć z tego wykresy, zestawienia, itp.
Ale najważniejszym moim odkryciem jest to, że od czasu gdy zacząłem zapisywać wydatki wzrosła moja skłonność do oszczędzania. Nie wiem z czego to wynika ale już kilkakrotnie przyłapałem się na tym, że po zastanowieniu się nie wydałem tu czy tam kilku złotych tylko dlatego, żeby nie wpisać tego na listę wydatków.
Polecam, spróbujcie bo sam nie wierzyłem, że samo zapisywanie może w jakikolwiek sposób wpłynąć na to ile wydaję ale naprawdę to działa. Jestem zaskoczony.
Blog o powrocie od konsumpyjnego do minimalistycznego i pięknego życia
niedziela, 18 września 2011
wtorek, 2 sierpnia 2011
Piękne wakacyjne chwile za darmo
Właśnie zakończyłem swój urlop. W pierwszym tygodniu urlopu było jakoś strasznie trudno się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Telefon nie dzwoni, nikt nic nie chce, nie ma żadnych narzuconych pilnych planów do wykonania.
Przez pracę, stres i ciągłą pogoń za pieniądzmi zgubiłem gdzieś z pamięci radość jaką dają najprostsze dziecięce wakacyjne zabawy. Zabawa w berka, budowanie zamku z piasku, oglądanie chrząszczy napotkanych na leśnej ścieżce, wdrapywanie się na każde napotkane drzewo, zabawa w samochód na niby, zwisanie głową w dół na trzepaku. Wszystko to moim dzieciakom sprawia radość, a mi jest jakieś obce.
poniedziałek, 18 kwietnia 2011
Czas rozprawić się z biblioteczką
W ostatnim czasie małżonka zaczęła już wspominać na serio o zamówieniu stolarza aby powiększył biblioteczkę w sypialni. Niestety książki przestawały się już powoli tam mieścić. Realizując swoją powolną dalszą misję minimalizmu postanowiłem rozprawić się z tym problemem.
Dokonałem przeglądu swojej biblioteczki i uznałem, że mniej więcej 80% to książki do których nie zaglądałem co najmniej od roku i z pewnością nie zajrzę przez kolejny rok. Postanowiłem się z nimi pożegnać, na zawsze.
Dokonałem przeglądu swojej biblioteczki i uznałem, że mniej więcej 80% to książki do których nie zaglądałem co najmniej od roku i z pewnością nie zajrzę przez kolejny rok. Postanowiłem się z nimi pożegnać, na zawsze.
sobota, 22 stycznia 2011
"Piękne życie bez pieniędzy"
Dziś chciałbym napisać krótkie polecenie książki niemieckiego pisarza Aleksandra von Schonburga.
"Piękne życie bez pieniędzy" to nieduża pozycja w której autor opisuje w jaki sposób możemy osiągnąć szczęście bez posiadania wielkich zasobów finansowych. Po przeczytaniu tej książki trudno oprzeć się wrażeniu, że zachowania statystycznej osoby majętnej są nieracjonalne. Sam autor doświadczył utraty stałego zatrudnienia, pisze więc o własnych doświadczeniach. Autor dotarł także do wielu materiałów i ciekawostek które uprzyjemniają jeszcze czytanie tej książeczki. W treści autor skupia się na pokazaniu nam bardzo wielu paranoi otaczającego nas konsumpcyjnego nastawienia do życia.
"Piękne życie bez pieniędzy" to nieduża pozycja w której autor opisuje w jaki sposób możemy osiągnąć szczęście bez posiadania wielkich zasobów finansowych. Po przeczytaniu tej książki trudno oprzeć się wrażeniu, że zachowania statystycznej osoby majętnej są nieracjonalne. Sam autor doświadczył utraty stałego zatrudnienia, pisze więc o własnych doświadczeniach. Autor dotarł także do wielu materiałów i ciekawostek które uprzyjemniają jeszcze czytanie tej książeczki. W treści autor skupia się na pokazaniu nam bardzo wielu paranoi otaczającego nas konsumpcyjnego nastawienia do życia.
niedziela, 9 stycznia 2011
Czas rozpocząć porządki
Muszę się wziąć za porządkowanie rzeczy wokół siebie. Zagorzali minimaliści ograniczają liczbę posiadanych rzeczy do 100 czy 50 rzeczy. Jeśli im z tym dobrze to niech tak będzie, ja raczej nie zamierzam liczyć ilości posiadanych przedmiotów a tylko po prostu je ograniczyć. W ramach rozgrzewki postanowiłem zająć się piwnicą i poświęcić temu miejscu sobotnie przedpołudnie (jak się okazało to trochę więcej niż przedpołudnie). Jak mi dobrze pójdzie to zabiorę się za ograniczanie ilości rzeczy w mieszkaniu. Ciekawe czy małżonka nie będzie się pukała w głowę ?
Subskrybuj:
Posty (Atom)